piątek, 21 listopada 2014

Promyk słońca dla każdego...

Pogoda za oknem nas nie rozpieszcza. Zimny wiatr, brak słońca często o tej porze roku wywołuje depresję, która jest bardzo poważną chorobą. Uczucie przygnębienia jest doskonale znane specjalistom do których zgłasza się wiele osób. Jak temu za pobiedź ? Nasz klimat niestety jest taki a nie inny i nic na to nie poradzimy, ale zawsze możemy dogodzić sobie samemu co jest doskonałą alternatywą dla naszego ciała. Mowa tu o solarium. Jest wielu przeciwników tej metody opalania, gdyż stwierdzone jest, że powoduje to między innymi raka i starzenie się skóry ale... Tak jak alkohol, tabletki, kosmetyki wszystko z umiarem nie jest niebezpieczne dla naszego zdrowia tak i solarium w minimalnych i rozsądnych dawkach powoduje, że nasze ciało czuje się po prostu lepiej. W naszym klimacie każdy odczuwa brak światła słonecznego, które stymuluje powstawanie endorfin - hormonów szczęścia. Opalanie może w pewnym sensie uzupełnić ten brak, poprawiając nastrój. Opalenizna często poprawia samopoczucie i dodaje pewności siebie. Jednak nie możemy solarium traktować jak wyrocznię czy usprawiedliwienie do korzystania z solarium.

Z solarium korzystam jak to się mówi " raz na ruski rok" W tym miesiącu właśnie z braku światła oraz by po prostu się wygrzać niczym mój kocurek na kaloryferku. Sesja trwała 8 minut i do w zupełności starcza, na drugą zaś skusiłam się na 10 minut. Ważne jest by nie wybierać najmocniejszych lamp, gdyż najzwyczajniej nas poparzą i przyjemność stanie się cierpieniem i nieprzyjemnym bólem całego ciała. Dwie sesje w zupełności wystarczą by nasze ciało nabrało pięknych brązowych kolorów pod warunkiem, że zakupimy krem w solarium. Jest to bardzo ważne, gdyż krem nadaje nam ten koloryt skóry oraz chroni skórę. Firma Australian Gold to najpopularniejsza i moim zdaniem najwspanialsza firma, która posiada szeroką famę kosmetyków. Warto również zakupić od ekspedientki balsam po opalaniu, który intensywnie nawilża naszą skórę.

Dlaczego więc nie zafundować sobie dobrego humoru i znacznej ilości endorfin ? :-) Jak wiemy wszystko jest dla ludzi ale z umiarem :)

A oto moja kolekcja kosmetyków którą posiadam. Ja po prostu kocham te kremy. Smaruję się nimi nawet gdy nie uczęszczam na solarium.
h

czwartek, 20 listopada 2014

Zróbmy krok dalej

Gdy już zamieniłeś swoje jedzenie na lżejsze czas na wyjście z domu. Zamiast katować się brzuszkami w domu po prostu wyjdź na dłuższy szybszy spacer. Nie wiesz gdzie masz iść ? Zapewne w twoim mieście jest wiele ciekawych zakątków, które warto zobaczyć. Nadal bardzo popularne są kije trekingowe. Jeśli ich nie posiadasz nie martw się marsz również jest doskonałym rozwiązaniem. Ważne jest by ustalić sobie dokładny czas marszu. Najbardziej optymalnym będzie to od 50 do ... no właśnie gdzie nas i na ile nogi poniosą tego nie wiemy.. :-) Często jest tak, że zaczynami coś robić a po tygodniu wszystkiego się nam odechciewa. Co wtedy zrobić ??? Znajdź swoją kartkę motywacji i dopisz lub doklej do niej swoją kolejną inspiracje. Może to być chociażby piękna sukienka na którą obecnie nie możecie sobie pozwolić ? Każdy z nas posiada telefon komórkowy z aparatem. Fajnie byłoby ażeby podczas każdego naszego marszu fotografować to co nas zainspirowało - co spodobało, a następnie zrobienie z niego albumu co również będzie dla nas motywacją do dalszego działania.

Bieg ? tak ja zaczęłam biegać lecz trzeba pamiętać o tym żeby nie przemęczyć naszych stawów. Nie ważne ile kilometrów lecz ile czasu. Postarajmy się truchtać przez minimum 30 minut. Dodatkowym motywatorem może być aplikacja "Endomondo" lecz oczywiście trzeba brać na nią poprawkę, gdyż gps lubi znikać.

Kolejnym pretekstem by nie wychodzić z domu jest brak stroju. Tak to nasza wymówka... Nie chce mi się wierzyć, że nie posiadasz w szafie spodni dresowych czy legginsów i bluzy.
Wstyd przed spojrzeniami ludzi...
A NIECH PATRZĄ ! tak i zazdroszczą, że chcemy poprawić swoją kondycje oraz zgubić nadmiar kilogramów.
Podczas biegania - marszów zobaczymy, że takk na prawdę nie jesteśmy sami. Jest wielu ludzi, którzy uprawiają ten piękny sport.





Nie bójmy się zmiany na lepsze !!!

środa, 19 listopada 2014

Jeść czy nie jeść ? Energia na cały dzień

Tak.. też popełniałam ten błąd ... nie jedzenie śniadania było dla mnie po prostu niewygodne... W końcu trzeba wcześniej wstać bo samo się nie zrobi no i też niespecjalnie chce się jeść... Tylko te powody sprawiają, że pomijamy najważniejszy posiłek w ciągu całego dnia. Jak mówi stare mądre powiedzonko "śniadanie zjedz po królewsku, obiadu tylko trochę, a kolację oddaj wrogowi" to chyba trochę przesada, ale fakt śniadanie powinno być syte. Często podczas naszych diet śniadanie wygląda bardzo skromnie no bo przecież jesteśmy na diecie co po pół godziny skutkuje nie małym a dużym głodem i zaczynamy najzwyczajniej podjadać. Nowością nie jest iż podjadanie to kolejny chochlik, którego trzeba ubić, utłuc i się go pozbyć. Jak wcześniej wspomniałam gotuję z tego co mam na daną chwilę w lodówce, a że często zakupy robi mój narzeczony nie są to specjalnie chude produkty.

WIDZISZ RÓŻNICĘ ?

Parówki na ciepło to częste śniadanie polaków oczywiście zaraz po jajecznicy. My otyli lubimy oczywiście nie ograniczać się do jednej sztuki lecz kilku do tego dodać kanapkę posmarowaną masłem.. grubą warstwą masła, a do tego różnego rodzaju sosy i herbata z cukrem... No i bęc ! kalorie, kalorie i jeszcze raz kalorie. Jak się tego wyzbyć bez większych wyrzeczeń ? Sprawdziłam to na sobie. Nie dość, że mój talerz był bardziej syty to i smaczniejszy. No dobra... nie jest tak fajnie jeśli pijesz herbatę z cukrem, ale... i na to mam sposób. Zamiast zwykłej herbaty zainwestujmy ba.. to żaden wydatek w pokrzywę. Bez cukru smakuje doskonale i jest przede wszystkim zdrowia. Z powodzeniem może zastępować takie napoje jak kawa. Co ważne to to by nie pić w trakcie posiłku, gdyż powoduje to zaburzenie procesu trawienia czego oczywiście nie chcemy zwłaszcza podczas diety. Sposób jest na to jeden: jako że gorącej herbaty nie wypijemy chłystkiem napijmy się wody samej czy z cytryną 15 - 30 minut przed posiłkiem, herbatę zaś zostaw na później :)
Wracając do różnicy przedstawie wam dwa talerze ten nasz pospolity oraz ten który od teraz będzie nam towarzyszył już do końca.


Jak można się domyślić są to nasze parówki, którym właśnie mówimy "pa. pa!". 3 rodzaje sosów, parówki, które jak wiemy nie należą do mało kalorycznych a do tego masło i pieczywo. Fakt ciemne lecz często jest to jasny chleb bądź bułka.
Małe podsumowanie: 2 parówki = około 290kcal Masło = około 70 kcal sosy na zdjęciu ketchup, sos czosnkowy i sos hamburger = około 150 kcal - nie ukrywajmy nie dajemy ich łyżeczki o której mowa w tabeli wartości odżywczych na opakowaniu. Oczywiście dochodzi do tego pieczywo i herbata z cukrem... Nawet nie chodzi mi tu tyle o kalorie co o tłuszcze i cukry zawarte w produktach.
Jak mówiłam zmieniłam nasz talerz na moim zdaniem o niebo lepszy a mianowicie:

Widzicie różnicę ?? sosy zastąpiłam ogórkiem i pomidorem oczywiście możemy użyć innych warzyw, które lubimy, znajduje się tylko jedna parówka a masło zamieniłam na cudowne pieczywo. Jest cudowne ! też się dziwię, że tak mi zasmakował "styropian", gdyż moje doświadczenia z tym produktem są różne ale tej firmy której kupiłam jest na prawdę pyszne. Oczywiście pieczywko to zastępuje na zawsze nasze pospolite białe, a oczywiście "od święta" możemy pozwolić sobie na ciemne. Np weekend z ciemnym pieczywem będzie niezłą odskocznią on "styropianu" czy wafli ryżowych. Oczywiście nic od razu bo zacznie nas to bardziej przerażać niż cieszyć i w rezultacie zrezygnujemy ze wszystkiego. Najważniejsze i najsprytniejsze jest to, aby oszukać nasz mózg. Dzięki ogórkowi i pomidorowi nasz talerz staje się pełny a jest tam zaledwie pół pomidorka i jeden mały ogórek gruntowy. Są na tyle soczyste, że nie odczujemy braku sosów. Dzięki pokrojonej parówce również wydaje nam się, że jest jej po prostu więcej. Oczywiście do popicia woda, herbata z pokrzywy, melisa czy też jak na zdjęciu sok z marchewki. To co wyobraźnia nam podpowie

I jak wam się podoba ? przypadło do gustu ?? Jak widzicie małe sztuczki wiele dają.




Produkty te możemy znaleźć w niskiej cenie. Ja kupiłam je w netto. Wafle ryżowe za 1,99 natomiast pieczywo 2,99. Polecam tę firmę. Jest jedną z niewielu która przypadła mi do gustu.



Bo na początku był chaos...

Zebrać się w sobie nie jest łatwo... Rezygnacja z łakoci i tego co towarzyszy nam na co dzień przez kilka a nawet kilkanaście lat to niemały wyczyn, a mimo to podejmujemy tę walkę. Najważniejsza okazuje się tutaj nasza silna wola oraz motywacja. Warto na początku zadać sobie pytanie: dlaczego chcę się odchudzać oraz co jest przyczyną tego, że wyglądamy tak a nie inaczej. Często niestety jest tak, że nasz zapał mija z pierwszą chwilą wdrożenia naszej diety w życie. Tym samym wytrzymujemy w postanowieniu 5 minut, pół dnia tydzień góra dwa i wracamy do poprzednich nawyków. Dlatego w chwilach "załamania" warto przypomnieć sobie co jest naszą motywacją i jak cudownie będziemy wyglądać za te 3 miesiące.

Zacznijmy więc od nowa...

Warto zapisać sobie dlaczego chcemy się odchudzać. Jest to niezmiernie ważny element, który ma za zadanie nas motywować oraz w trudniejszych dniach napalać energią. W moim przypadku wygląda to tak:
Punkt 1 PRZYCZYNA
Punkt 2 CEL
Punkt 3 MOTYWACJA
Punkt 4 CZAS
Moja kartka właśnie wygląda tak jak na zdjęciu powyżej i jak widać znajduje się na lodówce. To jest jeden z ważnych kroków do naszego sukcesu ! A wasze kartki jak wyglądają ? :)
W moim przypadku jest wymienione imię mojego narzeczonego. Jednakże najważniejsze jest to by zrobić to dla siebie. Często mówimy no dobra od jutra się odchudzam.. i to jest największy błąd jaki robimy, gdyż jutro mówimy dokładnie to samo... kiedy więc zacząć ?? to proste - TERAZ :-)

poniedziałek, 17 listopada 2014

Czy jest to możliwe ?!

Nie ! To nie jest kolejny blog o tym jak cudownie jest być fit dzięki kawałku marchewki. Nie przesadzę, gdy powiem, że mój mózg dzisiejszego poranka podczas oglądania jednego z programów krzyknął "eureka" !!! Dlaczego tak się stało ? Otóż. Już od jakiegoś czasu w naszym show biznesie pojawiło się kilka osób, które chcą nakłonić otyłe osoby do ćwiczeń oraz zmiany swojego stylu bycia po to, aby poczuły się lepiej we własnej skórze. Nic do tego nie mam - super ! Przecież wiele z nas chce posiadać wysportowaną sylwetkę niczym Pamela Andersen ze "Słonecznego patrolu". Nie trzeba daleko szukać: która z nas nie ma w swojej biblioteczce książki Ewy Chodakowskiej ? Jej ćwiczenia zawładnęły niemal całą Polską ! Konrad Gaca również narobił niemałego "bałaganu", a teraz na topie są siostry. No i tutaj zrodził się mój wspaniałomyślny pomysł. Tak to właśnie siostry sprawiły, że postanowiłam założyć bloga. Przyglądając się właśnie tym osobą co możemy zauważyć ? Nie wiecie ? no przecież to proste ! Nie licząc Konrada zapytam wprost: Czy oni kiedykolwiek w swoim życiu ważyli więcej niż 55 kg ?! Cudowne jest propagowanie zdrowego stylu życia... gdy ma się taką sylwetkę ! Te wszystkie ćwiczenia, ich fotografie tak cudownie wyglądają i wszystko wykonują z łatwością... Idąc dalej.. Gdy ma się taką figurę o odchudzaniu można tak pięknie mówić niczym Romeo wyznający Julii Miłość. A dlaczego to wszystko jest takie łatwe, proste i przyjemne ? Bo tak na prawdę nigdy w życiu nie stoczyły tej walki, którą toczymy my! Nie te mające 50, 55, a nawet 65 kg, ale te, które marzą chociażby o tej 70... tak właśnie to chcę wam powiedzieć - mam nadwagę i ponad stówę w pasie i chcę to zrobić ! Chcę pozbyć się tego nadmiaru, który w bardzo prosty i szybki sposób wpadł we mnie niczym śliwka w kompot.


Oto moja historia

Nigdy nie byłam gruba! Pewnie nie takiego wstępu się spodziewaliście, ale tak - to racja. Kochałam lekcje wychowania fizycznego, a po powrocie ze szkoły biegłam na podwórko i wracałam o magicznej 22:00, która była wyznacznikiem końca zabaw. Tak więc skoro byłam "fit" i ciągle w ruchu to jak to się stało? Wy wiecie jak... szybko ! niezauważalnie ! Pytacie więc: to co tak z dnia na dzień obudziłam się gruba ?! TAK! W moim mniemaniu właśnie tak się stało! A teraz do rzeczy. Jakieś 6 lat temu, gdy miałam 19 lat amorek postanowił umieścić swoją strzałę w mym sercu - gdybym wiedziała to co wiem dzisiaj pierwsza ustrzeliłabym chama !!! Rozpoczęłam wtedy długi związek.. Na początku wszystko było w normie, nic się nie zmieniło ale po kilku tygodniach... Która z was nie spędzała "romantycznych" wieczorów z partnerem przy lampce wina, czekoladzie, może kolorowej oranżadzie czy chipsach, bądź górze kanapek? Tak, tak oczywiście przy jakimś super filmie w objęciach ukochanego... Jeden wieczór, drugi, trzeci, trzynasty ect. Zamiast wieczornych spacerów był wieczorny film na kanapie. Na początku nic się nie działo, a gdy Mama mówiła: "Ewelina tyjesz, ogranicz się" mówiłam eee... to mi nie grozi przesadzasz, przecież zawsze byłam szczupła. Miesiąc, potem kolejny i jeszcze następny aż jak wcześniej wspomniałam pewnego pięknego dnia obudziłam się o 25 kg cięższa ! Koszmar !!! Zaczął się wtedy płacz i panika oraz pytanie, którego do dziś nie zapomnę " jak to się stało? kiedy?!" I w ten cudowny sposób musiałam zaprzyjaźnić się z moją nową "ja". Nie, nie zrobiłam tego. W zamian za to powtarzałam sobie "jak szybko przytyłaś, tak szybko schudniesz". Bieganie już nie było takie lekkie i przyjemne jak kiedyś. Ból całego ciała był okropny! Diety cud, które znam na pamięć oraz większość marek tabletek na odchudzanie również nie były panaceum na moje nieszczęście... Tak więc pytam Cię Ewo czy wiesz jak to jest mieć chociażby te 85 kg 168 wzrostu, problem z oddychaniem, obwisły brzuch, pomarszczone nogi od cellulitu oraz wielki obijający się tyłek?! Dlaczego nikt nie ogląda właśnie takich ćwiczących osób, które chcą prowadzić zdrowy tryb życia tylko piękne wysportowane i umięśnione ciała, które nigdy nie musiały stoczyć walki z nadwagą... Które pewnie nigdy nie płakały widząc tabliczkę czekolady, którą bardzo chce się zjeść lecz nie może bo kolejne kilogramy będą przybywać niczym pen-dolino... Inni mówią "chciałaś to masz sama to sobie zrobiłaś to dlaczego beczysz" tak stało się ale przecież nie ma ludzi doskonałych i chcę naprawić swój błąd...

Do rzeczy...

Tak więc, do sedna sprawy. Mój blog będzie ukazywał moje "zmagania" z moją przyjaciółką, której nienawidzę i chcę się jej pozbyć raz na zawsze ! tak to jest nadwaga! Nie będą to kolorowe zdjęcia pięknej kobiety z wyrzeźbionym ciałem, więc jeśli tego się spodziewałeś to możesz właśnie teraz opuścić tego bloga i nigdy tu nie wchodzić, gdyż tu będzie pot, łzy "pofałdowane" nogi i nieładnie wyglądający brzuch, który z czasem mam nadzieję, że zmieni się na lepsze. Przez tyle lat mi się nie udało więc dlaczego teraz miałoby mi się udać ?? Dobre pytanie. Moją motywacją jest właśnie ten blog i Wy.. Osoby, które mają ten sam problem co ja i chcą dokonać tego co ja... Nie mówię, że będzie łatwo i szybko... Bo szybko się nie da.. tak, też nad tym ubolewam lecz niestety efekt jojo również był mym kumplem... Masz nadwagę?, jesteś otyła/ otyły?, wydałaś/eś fortunę na wszechmocne tabletki odchudzające czy inne specyfiki, które miały zdziałać cuda? Stosowałaś/eś diety, które też nie szczędziły portfela? Tak ja też to przeszłam i chcę z tym walczyć! Nie stać mnie na drogie jedzenie. Jestem jedynie absolwentką studiów wyższych ahh.. jak to dumnie brzmi pedagog mgr Ewelina tylko, że dalej nie jest tak kolorowo... Życie nie jest usłane różami... tak pracuję w sklepie netto na kasie... moje marzenie o byciu pedagogiem legło... no ale takie są realia... Jak już wspomniałam jestem po studiach, wynajmuję kawalerkę, z narzeczonym, mamy kilka kredytów jeszcze więcej opłat a ja mówię "dzień dobry i zapraszam ponownie" jedynie 4h dziennie a moja pensja nie starcza nawet na wynajem... Do czego dążę... nie będę ukazywała super diet i przepisów, ani też odmierzała na wadze 100g chudego mięsa.. Będę robiła coś z niczego lub coś co Ty i ja mamy w danej chwili na obiad czy po prostu w lodówce. Nie muszą to być rzeczy "fit". Więc czy jesteś otyłą nastolatką, której gotuje mama i nie masz większego wpływu na to co "dziś na obiad" oraz kasy by robić osobno sobie jedzenie czy "biednym" studentem lub studentem po studiach jak ja lecz nadal biednym, a może matką ? przyszłą żoną? lub kochanką to może spodoba Ci się moja walka z tym co jest z nami jak w moim przypadku od niedawna a może i przez całe życie ? Z tym nadmiarem tłuszczu, który w lato topi się jak oszalałe i przez nie nie możemy swobodnie biegać po plaży... Zapewne będę robić rzeczy wbrew zasadą dietetyków i innych mądrych ludzi ale wiem, że mimo to będzie to dobre dla mego ciała i duszy. Czy wygram walkę ? TAK !!! Wiadomo... pozytywne nastawienie to pierwszy krok do sukcesu - tak mówią.. A ja powiem więcej - to już WIELKI SUKCES !! :)